Wędrujemy... Groń Jana Pawła II & Leskowiec
W poszukiwaniu ładnych widokowych szczytów i łatwych tras przy pięknej słonecznej pogodzie wybraliśmy się na Leskowiec - szczyt w Beskidzie Małym. Wśród turystów, których w środku tygodnia było niewielu, przeważały dzieci w każdym wieku. Jeśli pamiętacie wpis 10 tras idealnych na pierwsze wycieczki w góry to już zbieramy trasy do części drugiej i wyprawę na Leskowiec jak najbardziej możemy zaproponować dzieciom.
Startujemy z miejscowości Rzyki (Jagódki) niedaleko Andrychowa. Samochód można zostawić na poboczu drogi już na czarnym szlaku (ul. Osiedle Mydlarze, jest kilka takich miejsc) lub podjechać jeszcze wyżej, tak jak prowadzi czarny szlak pieszy. Za przystankiem autobusowym skręcamy w prawo i po kilkudziesięciu metrach (na końcu drogi) znajdujemy jeden niewielki parking i drugi, większy, "płatny-prywatny", w dniu naszej wycieczki nieczynny, wjazd zamknięty łańcuszkiem... Być może jest czynny w dni kiedy jest więcej turystów...
Z Rzyk Jagódek do Schroniska PTTK Leskowiec prowadzi czarny szlak lub szlak oznaczony białymi sercami. Początku szlaku białych serc szukajcie przy parkingu na końcu drogi. Nie polecamy szlaku czarnego, który jest krótki, ale naprawdę stromy i praktycznie bez widoków. My wybraliśmy ten szlak na zejście, ale gdybym miała drugi raz wybierać to zeszlibyśmy tym samym szlakiem białych serc, którym wchodziliśmy do góry, jest on dłuższy, ale łatwiejszy i bardziej bezpieczny.
Szlak białych serc jest wygodny i łatwy, z
jednym większym ale niedługim podejściem na początku, później wznosi się
do góry już dość łagodnie i spokojnie. Na ostatnim odcinku towarzyszą nam bardzo ładne widoki. Po przejściu ok. 4,5 km
docieramy do Schroniska PTTK Leskowiec. Pod schroniskiem jest sporo
miejsc do odpoczynku, a schroniskowa kuchnia oferuje naprawdę szeroki
wybór dań.
Nad schroniskiem góruje szczyt nazywany Groniem Jana Pawła II (890 m n.p.m.) z kaplicą - sanktuarium górskim. Groń (kiedyś zwany
Jaworzyną) był jedną z ulubionych gór Jana Pawła II, który w latach
szkolnych był na nim wielokrotnie.
Góry zajmowały szczególne miejsce w sercu Karola Wojtyły. Pierwsze swoje
kroki na ścieżkach turystycznych stawiał właśnie w Beskidzie Małym już
jako uczeń wadowickiego gimnazjum w latach trzydziestych. Wędrując po
niewyznaczonych jeszcze szlakach Beskidu Małego wielokrotnie przemierzał
Rzyki. Bywał tu przy okazji wizyt na Leskowcu, Potrójnej czy Łamanej
Skały. Szczególnie jedno miejsce w Rzykach utkwiło w pamięci Jana Pawła
II - stuletnia kuźnia w Jagódkach przy której odpoczywał rozpoczynając
lub kończąc wyprawy na Leskowiec. Znajduje się ona przy przystanku
autobusowym na czarnym szlaku skąd zaczynaliśmy naszą wędrówkę.
Od schroniska na szczyt
Leskowca prowadzi szlak żółty z czarnym (a od następnego skrzyżowania
szlaków - żółty z czerwonym). Po ok. 20 minutach spaceru i pokonaniu ok.
800 m docieramy do rozleglej polany na szczycie. Leskowiec (922 m
n.p.m.) jest jednym z najlepszych punktów widokowych w Beskidzie Małym.
Jest też ważnym węzłem szlaków turystycznych, dzięki czemu możemy
zaplanować stąd dalszą wędrówkę.
Okolice szczytu Gronia i Leskowca to o tej porze roku obfite jagodowe plantacje :)
Do Rzyk wracamy krótkim czarnym szlakiem. Schodzi się szybko i choć
początek jest łagodny to później z niewielkimi przerwami do końca jest
już dość stromo. Na odcinku 2 km mamy różnicę wzniesień ok. 400 m.
Bardziej bezpieczny jest szlak białych serc, którym wchodziliśmy do góry
i ten polecamy.
Jeśli szukacie kolejnych łatwych szlaków idealnych na pierwsze wycieczki w góry z dziećmi to polecamy nasz wpis: 10 tras idealnych na pierwsze wycieczki w góry.
*
Uwielbiam takie trasy! Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis o miejscu, które bardzo dobrze znam, bo na Leskowcu jestem minimum raz w roku :) Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńPS. Świetne zdjęcia! :)
Wszystko zgodnie w powyższym opisem ;) W kwestii parkingu doprecyzuję (na dzień 04/06/2020): duży parking ciągle nieczynny, mniejszy dostępny ale tylko w dni ustawowo wolne (byliśmy w "roboczy" czwartek) - tak stało na niemałej tabliczce nadleśnictwa przed nim. Dopytałem się pobliskiego mieszkańca/gospodarza czy moglibyśmy zaparkować na posesji u niego - zgodził się za przysłowiowe kilka złotych. Okazało się to trafionym pomysłem ponieważ gdy wróciliśmy to wszystkie auta na małym parkingu miały za wycieraczki wezwania z nadleśnictwa (jak mniemam nie chodziło o podziękowanie za przyjazd...). Wniosek taki, że odpowiednie służby sprawdzają to. Może chodzi o miejsce dla manewrujących/parkujących maszyn/ciężarówek zajmujących się obróbką/transportem drewna? Warto o tym pamiętać a trasę/szlak odwiedzić :)
OdpowiedzUsuńByliśmy zimą i widoki z lata sprawiają, że zastanawiamy się czy to aby na pewno to samo miejsce;) Ale jak widać i latem i zimą - pięknie!
OdpowiedzUsuń