Sea Park w Sarbsku
W drugim tygodniu naszego pobytu nad morzem odwiedziliśmy Park Rekreacyjno - Edukacyjny Sea Park w Sarbsku. Choć tematycznie park ten podobny jest do Ocean Parku we Władysławowie, który odwiedziliśmy wcześniej (pisałam o nim tutaj) to jednak po wizycie we Władysławowie pozostał pewien niedosyt i dlatego zdecydowaliśmy się na drugą wycieczkę.
W porównaniu do Ocean Parku Sea Park oferuje więcej atrakcji na mniejszej powierzchni. Tak jak w Ocean Parku są tu figury stworzeń żyjących w morzach i oceanach, wprawdzie jest ich mniej, ale w ilości w sam raz wystarczającej do opanowania podstaw wiedzy o faunie morsko-oceanicznej. Wśród figur znajdziemy kałamarnicę, rekina wielorybiego, żarłacza białego, rekina młota, rybę piłę, a także orkę, kaszalota czy morsa. Spacerując alejkami testujemy nabytą wcześniej wiedzę :)
W Sea Parku znalazło się miejsce na fokarium - w trzech basenach mieszkają nasze rodzime foki szare oraz kotiki południowoamerykańskie, które o określonych godzinach cieszą odwiedzających pokazami swoich umiejętności przy okazji świetnie się przy tym bawiąc i czasami dość mocno chlapiąc.
Kolejnym punktem na liście parkowych atrakcji było Oceanarium prehistoryczne. Wchodząc do niego zostaliśmy zaopatrzeni w okulary 3D i w ciemnościach przemykaliśmy pomiędzy kolejnymi "zbiornikami" z prehistorycznymi stworzeniami. Na nasze szczęście przechodziliśmy niezauważeni, bo niektóre z tych stworzeń były naprawdę ogromne i groźnie wyglądające, ale ostatecznie okazało się, że im większe zęby tym większa zabawa dla dzieci :)
Przed wyjściem czekała na nas jeszcze niespodzianka z efektami specjalnymi - spotkanie oko w oko z pewnym stworzeniem. Polecam dzieciom, które nie boją się wielkiej paszczy pełnej zębów i podłogi ruszającej się pod nogami.
W tym samym budynku znajduje się kino 5D, którego nie odwiedziliśmy, to jeszcze nie nasz etap :) Wstęp do kina 5D jest płatny, koszt biletu wstępu to 12 zł dla jednej osoby na jeden wybrany seans.
Pomiędzy gastronomią a oceanarium dzieci znajdą niewielki plac zabaw.
Nasz kolejny przystanek: Park zręcznościowo-linowy małego pirata składający się z kilkunastu domków pomiędzy którymi dzieci znajdą przeszkody do pokonania. Z parku mogą korzystać dzieci powyżej 4 lat i do wzrostu maksymalnie 150 cm.
Nieco dalej powstał Gaj małego pirata na galeonie Wodnik. Jest to bawialnia urządzona w bardzo ciekawym miejscu - w środku pełnowymiarowej repliki polskiego galeonu, na pokład którego wejść może każdy. A bawialnia, w
której dzieci znajdą m.in. labirynty, zjeżdżalnie i basen z kulkami,
przeznaczona jest dla małych piratów do 8 lat ze wzrostem maksymalnie
150 cm.
Z pokładu Wodnika mamy szeroki widok na okolicę, dzięki czemu widzimy czego jeszcze nie zobaczyliśmy :)
Park miniatur latarni morskich - pomysł ciekawy i oryginalny, choć przejście ścieżką wzdłuż wybrzeża zajmuje kilka minut to w jednym miejscu możemy zobaczyć latarnie morskie od Świnoujścia po Krynicę Morską.
Domy do góry nogami (które raczej powinny zwać się do góry podłogą...) to już motyw znany, ale w Sarbsku trafiliśmy na statek do góry dnem zwany "wrakiem na wspak", z nietrzymającymi poziomu schodami i podłogą. Jeśli dodam do tego słyszane na każdym kroku odgłosy skrzypienia statku przechylającego się na falach to naprawdę czuliśmy jak nami buja... Stając wobec pierwszych symptomów choroby morskiej rzuciłam komendę Opuścić pokład! Ale polecam, serio :)
Warto (warto, warto...) odwiedzić Muzeum Marynistyczne, a dokładnie Muzeum Współczesnego Pomorskiego Rękodzieła Marynistycznego, choć jak ktoś lubi rękodzieło to może lepiej niech nie ryzykuje... bo ja nie potrafiłam stamtąd wyjść.
Chłopcy zachwycili się muszelkowymi obrazami...
W gablotach muzeum prezentują się szopki bożonarodzeniowe, rzeźby przedstawiające scenki rybackie, modele łodzi i kutrów.
Za dołączenie do oferty Sea Parku elementów kultury i historii regionu Pomorza - wielki plus!
W muzeum znalazło się także miejsce na stoisko-kiermasz z ładnymi pamiątkami i uwaga... made in Poland, nareszcie na takie trafiliśmy. Można tu znaleźć wiele ładnych przedmiotów w rozsądnych cenach.
Nową atrakcją parku są woliery z ptakami. W wolierach znajdują się gatunki ptaków, które w naturalnych warunkach zamieszkują polską strefę przybrzeżną Morza Bałtyckiego.
Na koniec - pawilon z pamiątkami... Mamy tu i duży wybór, i szeroką rozpiętość cenową.
Jeszcze rzut okiem na jeden z dwóch punktów gastronomicznych i menu...
Tym razem w kasie parku zostawiłam 58 zł (bilet normalny kosztuje 24 zł, a ulgowy 17 zł).
Informacje o godzinach otwarcia parku, a także godzinach karmienia fok i kotików znajdują się na stronie internetowej Sea Parku.
*
Na koniec małe podsumowanie. Z Dębek, gdzie stacjonowaliśmy, dojechaliśmy szybciej i sprawniej do Władysławowa niż do Sarbska, do którego jechaliśmy i jechaliśmy... ale warto było.
Ocean Park z gigantycznym płetwalem wygrał w kategorii na największe stworzenie mieszkające w parku. Można w nim także zobaczyć więcej figur. Minus za dodatkowo płatne karuzele, rekina w skali mikro i Błękitka, który nie tańczył i nie śpiewał.
Po parku w Sarbsku łatwiej poruszać się wózkiem, ścieżki są wybrukowane. W dużo bardziej zadbanym otoczeniu stworzenia lepiej się prezentują, plus za dodatkowe atrakcje w cenie biletu: prehistoryczne oceanarium, park linowy, makiety latarni, bawialnia, wrak-wspak, muzeum... do tego fokarium z żywymi stworzeniami.
Jest tu różnorodność, a równocześnie spójność tematyczna osadzona w morskim klimacie. Wielkość parku okazała się być w sam raz, ścieżki łatwe do przejścia dla małych marynarzy, a teren do ogarnięcia wzrokiem dla pani kapitan :)
*
Park Rekreacyjno - Edukacyjny w Sarbsku
Sea Park Sarbsk
Sarbsk 39
84-352 Wicko
W porównaniu do Ocean Parku Sea Park oferuje więcej atrakcji na mniejszej powierzchni. Tak jak w Ocean Parku są tu figury stworzeń żyjących w morzach i oceanach, wprawdzie jest ich mniej, ale w ilości w sam raz wystarczającej do opanowania podstaw wiedzy o faunie morsko-oceanicznej. Wśród figur znajdziemy kałamarnicę, rekina wielorybiego, żarłacza białego, rekina młota, rybę piłę, a także orkę, kaszalota czy morsa. Spacerując alejkami testujemy nabytą wcześniej wiedzę :)
W Sea Parku znalazło się miejsce na fokarium - w trzech basenach mieszkają nasze rodzime foki szare oraz kotiki południowoamerykańskie, które o określonych godzinach cieszą odwiedzających pokazami swoich umiejętności przy okazji świetnie się przy tym bawiąc i czasami dość mocno chlapiąc.
Kolejnym punktem na liście parkowych atrakcji było Oceanarium prehistoryczne. Wchodząc do niego zostaliśmy zaopatrzeni w okulary 3D i w ciemnościach przemykaliśmy pomiędzy kolejnymi "zbiornikami" z prehistorycznymi stworzeniami. Na nasze szczęście przechodziliśmy niezauważeni, bo niektóre z tych stworzeń były naprawdę ogromne i groźnie wyglądające, ale ostatecznie okazało się, że im większe zęby tym większa zabawa dla dzieci :)
Przed wyjściem czekała na nas jeszcze niespodzianka z efektami specjalnymi - spotkanie oko w oko z pewnym stworzeniem. Polecam dzieciom, które nie boją się wielkiej paszczy pełnej zębów i podłogi ruszającej się pod nogami.
W tym samym budynku znajduje się kino 5D, którego nie odwiedziliśmy, to jeszcze nie nasz etap :) Wstęp do kina 5D jest płatny, koszt biletu wstępu to 12 zł dla jednej osoby na jeden wybrany seans.
Pomiędzy gastronomią a oceanarium dzieci znajdą niewielki plac zabaw.
Nasz kolejny przystanek: Park zręcznościowo-linowy małego pirata składający się z kilkunastu domków pomiędzy którymi dzieci znajdą przeszkody do pokonania. Z parku mogą korzystać dzieci powyżej 4 lat i do wzrostu maksymalnie 150 cm.
Z pokładu Wodnika mamy szeroki widok na okolicę, dzięki czemu widzimy czego jeszcze nie zobaczyliśmy :)
Park miniatur latarni morskich - pomysł ciekawy i oryginalny, choć przejście ścieżką wzdłuż wybrzeża zajmuje kilka minut to w jednym miejscu możemy zobaczyć latarnie morskie od Świnoujścia po Krynicę Morską.
Domy do góry nogami (które raczej powinny zwać się do góry podłogą...) to już motyw znany, ale w Sarbsku trafiliśmy na statek do góry dnem zwany "wrakiem na wspak", z nietrzymającymi poziomu schodami i podłogą. Jeśli dodam do tego słyszane na każdym kroku odgłosy skrzypienia statku przechylającego się na falach to naprawdę czuliśmy jak nami buja... Stając wobec pierwszych symptomów choroby morskiej rzuciłam komendę Opuścić pokład! Ale polecam, serio :)
Warto (warto, warto...) odwiedzić Muzeum Marynistyczne, a dokładnie Muzeum Współczesnego Pomorskiego Rękodzieła Marynistycznego, choć jak ktoś lubi rękodzieło to może lepiej niech nie ryzykuje... bo ja nie potrafiłam stamtąd wyjść.
Chłopcy zachwycili się muszelkowymi obrazami...
W gablotach muzeum prezentują się szopki bożonarodzeniowe, rzeźby przedstawiające scenki rybackie, modele łodzi i kutrów.
Za dołączenie do oferty Sea Parku elementów kultury i historii regionu Pomorza - wielki plus!
Nową atrakcją parku są woliery z ptakami. W wolierach znajdują się gatunki ptaków, które w naturalnych warunkach zamieszkują polską strefę przybrzeżną Morza Bałtyckiego.
Na koniec - pawilon z pamiątkami... Mamy tu i duży wybór, i szeroką rozpiętość cenową.
Jeszcze rzut okiem na jeden z dwóch punktów gastronomicznych i menu...
Tym razem w kasie parku zostawiłam 58 zł (bilet normalny kosztuje 24 zł, a ulgowy 17 zł).
Informacje o godzinach otwarcia parku, a także godzinach karmienia fok i kotików znajdują się na stronie internetowej Sea Parku.
*
Na koniec małe podsumowanie. Z Dębek, gdzie stacjonowaliśmy, dojechaliśmy szybciej i sprawniej do Władysławowa niż do Sarbska, do którego jechaliśmy i jechaliśmy... ale warto było.
Ocean Park z gigantycznym płetwalem wygrał w kategorii na największe stworzenie mieszkające w parku. Można w nim także zobaczyć więcej figur. Minus za dodatkowo płatne karuzele, rekina w skali mikro i Błękitka, który nie tańczył i nie śpiewał.
Po parku w Sarbsku łatwiej poruszać się wózkiem, ścieżki są wybrukowane. W dużo bardziej zadbanym otoczeniu stworzenia lepiej się prezentują, plus za dodatkowe atrakcje w cenie biletu: prehistoryczne oceanarium, park linowy, makiety latarni, bawialnia, wrak-wspak, muzeum... do tego fokarium z żywymi stworzeniami.
Jest tu różnorodność, a równocześnie spójność tematyczna osadzona w morskim klimacie. Wielkość parku okazała się być w sam raz, ścieżki łatwe do przejścia dla małych marynarzy, a teren do ogarnięcia wzrokiem dla pani kapitan :)
*
Park Rekreacyjno - Edukacyjny w Sarbsku
Sea Park Sarbsk
Sarbsk 39
84-352 Wicko
Z tego co oglądam bardziej mi się podoba ten park niż poprzedni. Na plus ma fokarium i inne atrakcje, można tu spędzić cały dzień i człowiek ma co oglądać. Do takiego parku chętnie się wybiorę będąc nad morzem.
OdpowiedzUsuńNa pewno warto znać jakiś sprawdzony przerywnik plażowania ;)
Usuńo tak w tym zestawieniu Sarbsk wygrywa :) Chłopcom bardzo się tak podobało. A ja też mogłam spokojnie wypić kawkę bo obok plac zabaw i foki i sobie chłopcy biegali między atrakcjami :) Tam też pierwszy raz się przełamali i weszli do oceanarium prehistorycznego. Wcześniej się bali.
OdpowiedzUsuńjak byliśmy rok temu to gaju małego pirata nie było jeszcze. Także widać że się park rozwija :)
OdpowiedzUsuńw zeszłym roku tego statku do góry dnem ;p też chyba nie było
OdpowiedzUsuńano nie było teraz się przyjrzałam. Był tylko ten zwykły drewniany statek.
Usuń