Spacerem... Jezioro Łysina w Bieruniu

Powoli rozkręca się sezon plażowo-kąpielowy, więc dziś mamy dla Was miejsce odkryte przez nas dosłownie kilka dni temu - JEZIORO ŁYSINA w Bieruniu. Nawet jeśli leżenie na plaży to nie Wasza bajka to Łysinę i tak bardzo polecamy - na spacer :)
 
 

 
Jezioro Łysina znajduje się w południowo-zachodniej części Bierunia i sąsiaduje z fabryką pewnego znanego międzynarodowego przedsiębiorstwa spożywczego. 


JAK POWSTAŁA ŁYSINA?

Jeszcze w połowie XX wieku w miejscu gdzie teraz znajduje się woda wydobywano piasek, który był potrzebny do budowy tyskich osiedli A, B i C. Po zakończeniu prac ubytek po wydobytym piasku wypełniły wody gruntowe i tak powstało jezioro. Podobno jezioro to posiada ciekawą właściwość - im dalej od brzegu a bliżej środka jeziora tym jest... płycej.

  • W czasie letnich wakacji (od końca czerwca do końca sierpnia) kąpielisko jest strzeżone przez ratowników WOPR (w godz. 10:00 - 18:00).
  • W tegorocznym letnim sezonie będzie tu można także popływać na deskach SUP - niedługo zacznie działać wypożyczalnia.
  • Woda nie jest zbyt przejrzysta, ale w sezonie jest badana pod kątem czystości przez tyski Sanepid.
  • Przy plaży działają punkty gastronomiczne, m.in. Łysina Beach Bar, Sezonowo Łysina i PUB Gwarek (przed sezonem nie działają jeszcze codziennie).
  • Są toalety, przebieralnie i natryski.
  • W pobliżu plaży znajdziecie ogrodzony plac zabaw dla dzieci oraz miejsce do ćwiczeń - street workout.
  • Najlepiej przyjechać tu rowerem, ale dla zmotoryzowanych dostępne są dwa parkingi - przy ul. Łysinowej i Polnej (płatne w sezonie). Można tu także dotrzeć komunikacją miejską - aby sprawdzić dojazd z interesującego Was miejsca polecamy stronę lub aplikację jakdojade.pl
  • Niestety mimo, że dopiero zaczyna się sezon na plażowanie to gdzieniegdzie na plaży leżą już śmieci... To zawsze smuci.
  • Jak na każdym wodnym zbiorniku i tu trzeba uważać i najlepiej kąpać się tylko pod okiem ratowników a nie w miejscach do tego nie przeznaczonych. Piaszczyste dno bywa zdradliwe i niepewne...
 










SPACER? Jak najbardziej... 

Można obejść jezioro korzystając z bardzo przyjemnych ścieżek, szczególnie w upalny dzień znajdziecie tu sporo cienia. Jest ścieżka łatwa, którą przejedziecie także z wózkiem jeśli nie boi się krótkich piaszczystych odcinków i kilku wystających korzeni lub miejscami druga - równoległa i węższa, która wije się po niewielkich pagórkach. Całość to tylko ok. 1,7 km.

Spacerując znajdziecie sporo dzikich piaszczystych i trawiastych plaż, ławeczki i kilka elementów ścieżki zdrowia.

 


 

Na spacer można tu przyjechać z psem, ale jak przeczytaliśmy w regulaminie nie wolno kąpać zwierząt w zbiorniku wodnym i przebywać z nimi w obrębie kąpieliska strzeżonego i piaszczystej plaży.

 
















Przyznam się, że na Łysinę trafiłam przypadkiem, nie byłam tu nigdy wcześniej, realizując wyzwanie wymyślone na ten sezon - gdzie najdalej mogę dojechać rowerem z domu ;) Łysinę znalazłam wędrując palcem po mapie i wyznaczając drogę z naszego Mikołowa na Hałdy Paciorkowce, które także znajdują się w Bieruniu i jest to kolejne bardzo ciekawe miejsce :) 

Ale ani Łysina, ani Hałdy Paciorkowce to nie jedyne atrakcje Bierunia, nie wiem czy wiecie ale w Bieruniu jest mini arboretum, Zabytkowa Grobla a nawet figurki utopców i to wszystko też jeszcze Wam pokażemy :) A na razie od nas dla Bierunia wielki plus za ścieżki rowerowe w mieście, które bardzo ułatwiają przemieszczanie się. 

*
Na naszym blogu nie ma reklam, chcemy żeby jak najlepiej się go czytało i żebyście nie musieli szukać tego co najważniejsze w gąszczu reklamowych okienek. Jeśli lubisz naszą rodzinną twórczość i chciałbyś odwdzięczyć się za naszą pracę to możesz postawić nam kawę ;) Za każdą formę wsparcia DZIĘKUJEMY i obiecujemy pracować z jeszcze większym zaangażowaniem :)

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Komentarze

  1. Kilka pierwszych lat życia mieszkałam w Bieruniu i Łysinę znam bardzo dobrze. Nawet po przeprowadzce do Tychów nie jeździliśmy na Paprocany, tylko rowerkiem na Łysinę :) Pamiętam historie, że woda na stare wyrobisko podeszła trochę niespodziewanie i zalała tam nie wyprowadzone jeszcze maszyny budowlane. Słyszałam również przestrogi o strasznych wirach - ale żadnego nigdy nie spotkałam. A z tą głębokością fakt - prawie zawsze można spotkać kogoś, kto akurat sobie stoi na środku jeziora :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe opowieści o powstaniu jeziora zawsze przykuwają uwagę! Wydaje się, że Łysina to nie tylko malownicze miejsce, ale również historia przemiany, która wpłynęła na to, jak dzisiaj to jezioro służy społeczności. Fascynujące, że pierwotnie miejsce to było miejscem wydobycia piasku, a teraz przyciąga ludzi jako kąpielisko i oaza rekreacji.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Jeśli lubisz naszą rodzinną twórczość to możesz postawić nam kawę. Dziękujemy!

Postaw mi kawę na buycoffee.to